SUPERSTITION
„The
Anatomy of Unholy Transformation”
20
Buck Spin 2019
Superstition z
Nowego Meksyku, to kolejny z zespołów, który stara się
podtrzymywać płomień Death Metalu starej szkoły i trzeba
przyznać, że całkiem dobrze im to wychodzi. Ich pierwsza płyta
długogrająca to bardzo głęboki ukłon w stronę klasyków gatunku
na czele z wczesnym Morbid Angel, Nocturnus, Sadus, peruwiańskim
Mortem, czy Necrovore, Słyszymy tu zatem dobiegające jakby z
zatęchłej krypty klasyczne, zapleśniałe Death i Death/Thrash
Metalowe riffy, surową, napierdalającą siarczyście sekcję i
bluźnierczy wokal z charakterystycznym pogłosem, jakby wydobywał
się z piekielnych czeluści. Każdy wałek ma swoją dynamikę i
charakter bazując na klasycznej miksturze prędkości i miażdżących
zwolnień przeplatanych nawiedzonymi, chorymi melodiami. Co ciekawe
Superstition czerpie pełnymi garściami zarówno z Old School’owej
sceny made in USA, jak i z południowoamerykańskich produkcji, a i
miejsce dla Europejskiego, staro szkolnego grania także się tu
znajdzie. Zespół ten przywołuje na myśl wiele klasycznych już
dzisiaj Śmierć Metalowych zespołów, nie brzmiąc jednocześnie
dokładnie tak, jak oni, co jest jego niewątpliwą siłą. Płytka
ta jest także doskonale wyważona i zachowuje idealną wręcz
równowagę pomiędzy surowym pierdolnięciem a mistyczną, duszną
atmosferą. Oczywiście zespół prochu na nowo nie wymyśla, gdyż
tak naprawdę wszystko to już było, ale jego muzyka, kultywująca
najlepsze wzorce z lat 80-tych i 90-tych zdecydowanym ruchem ręki
robi mi dobrze. „Anatomia Bezbożnej Transformacji” to zatem
album, który niewątpliwie łykną wszyscy starzy wyjadacze, co do
pozostałej części gawiedzi, nie mam pewności i prawdę
powiedziawszy, chuj mnie to obchodzi. Ja to kupuję, a resztę
szacownego towarzystwa mam w dupie.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.