SECOND TO SUN
„The Walk”
Rosyjski Second to Sun to zespół, który chyba nie może się do
końca zdecydować, co chce grać. Rozpoczynali od surowego Black Metalu, później
zaliczyli nieudany romans z muzyką Djent, a teraz starają się rzeźbić
połączenie melodyjnego Black Metalu z klimatycznym Post-Black Metalem. Solidna,
równa sekcja, robi swoje, nie wychodząc przed szereg, co niewątpliwie jest
dobrym rozwiązaniem, gdyż cały ciężar budowania klimatu opiera się tu na pracy
wioseł i parapetu. Z tego, co słychać muzycy stojący za tymi instrumentami
rzetelnie starają się wywiązywać ze swych obowiązków. Melodyjne riffy całkiem
nieźle bujają, a klawisz tworzy momentami zgrabną atmosferę zadumy i
melancholii. Wokal niestety mógłby być lepszy i bardziej zróżnicowany.
Niewątpliwie ta muzyka zyskałaby wówczas więcej barw i odcieni. Ten element to
wg mnie najsłabsze ogniwo tej układanki. Gdy zespół pogrywa w średnich i
wolnych tempach, jest przyzwoicie, a wałki te posiadają niezły feeling, gdy
jednak panowie podkręcają tempo, robi się słabo, przewidywalnie i mdło.
Brzmienie klarowne i dość przejrzyste, jednak jak na mój gust zbyt mocno
zalatujące tworzywem sztucznym. Brakuje mi tu mocy, ognia i choćby odrobiny
solidnego pierdolnięcia. Patrząc na całość, niby nie jest
to złe, ale dobrym też tego nazwać nie mogę. Jest to po prostu szara
przeciętność, która zniknie w zalewie lepszych albumów i właśnie ta nijakość i
przeciętność to największy problem tej płyty, która mimo wszystko zapewne
znajdzie swe grono odbiorców. Ja jestem więcej niż pewien, że w jakieś 20-30
minut po zakończeniu słuchania zapomnę o „The Walk”, zatem bez żalu żegnam się
z Second to Sun.
HatzamothIndependent 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.