THE HERETICS FORK
„Tormentore”
P2
2018
The Heretics
Fork, to projekt, o którym nikt nic nie wie. Nie wiadomo nic o składzie kapeli,
nie wiadomo też, z jakiego kraju jest zespół, normalnie Czeski film. Można przypuszczać, że są to Amerykanie, gdyż płytkę wydaje
im wytwórnia P2 mająca swą siedzibę w Nowym Jorku, choć może to być równie
dobrze błędne myślenie. Chuj mnie to wszystko zresztą obchodzi, jak dla nie
mogą być i z Mozambiku i wolnych chwilach dymać kozy, meritum sprawy jest tu
muzyka. Przejdźmy zatem do niej. Pierwszy album zespołu to niespełna 28 minut
Brutal Death Metalu. Nie jest to jednak coś, co rzuciłoby mnie na kolana (może
i dobrze, bo wiek swój już mam i ciężko byłoby się potem podnieść), ot średnie,
brutalne granie, jakiego rocznie wychodzi od zajebania i jeszcze trochę. Sekcja
non stop napierdala nas po żebrach, ściana gęstych, bestialsko mielących wioseł
(choć na mój gust jest to chyba jedno wiosło) wypruwa wnętrzności, a nisko
ryjący, grobowy growling będący zdecydowanie najmocniejszym punktem tej płyty
sprawia, że żołądek wywraca się na drugą stronę. Kiedy grupa miażdży masywnymi
walcami, gdzie gitary szyją gęstym ściegiem, a ociężałe centrale wgniatają w
glebę jest jeszcze całkiem przyjemnie,
lecz kiedy przechodzimy do ultra szybkich nawalanek robi się nieco chaotycznie,
przewidywalnie i na dłuższą metę nudnawo. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy
jest też niewątpliwie charakterystycznie wysoki dźwięk werbla, który trochę
mnie drażni. Brzmi to mniej więcej tak, jakby ktoś napierdalał z kałacha w
kankę po mleku. Niestety rzeczone nakurwianie stanowi 2/3 zawartości tego
albumu, dlatego też, mimo że materiał ten nie jest długi, pod jego koniec
czułem już znużenie. Najbardziej zboczonym zwyrodnialcom „Tormentore” na pewno
nie raz zrobi dobrze. Ja, choć uwielbiam brutalne granie, jakoś nie poczułem
mięty do tej płyty. Może następny materiał tego bezkompromisowego aktu, o ile
kiedykolwiek się ukaże, bardziej przypadnie mi do gustu. Poczekamy … zobaczymy.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.