sobota, 8 grudnia 2018

Recenzja THE HERETICS FORK „Tormentore”


 THE HERETICS FORK
„Tormentore” 
P2 2018

The Heretics Fork, to projekt, o którym nikt nic nie wie. Nie wiadomo nic o składzie kapeli, nie wiadomo też, z jakiego kraju jest zespół, normalnie Czeski film. Można przypuszczać, że są to Amerykanie, gdyż płytkę wydaje im wytwórnia P2 mająca swą siedzibę w Nowym Jorku, choć może to być równie dobrze błędne myślenie. Chuj mnie to wszystko zresztą obchodzi, jak dla nie mogą być i z Mozambiku i wolnych chwilach dymać kozy, meritum sprawy jest tu muzyka. Przejdźmy zatem do niej. Pierwszy album zespołu to niespełna 28 minut Brutal Death Metalu. Nie jest to jednak coś, co rzuciłoby mnie na kolana (może i dobrze, bo wiek swój już mam i ciężko byłoby się potem podnieść), ot średnie, brutalne granie, jakiego rocznie wychodzi od zajebania i jeszcze trochę. Sekcja non stop napierdala nas po żebrach, ściana gęstych, bestialsko mielących wioseł (choć na mój gust jest to chyba jedno wiosło) wypruwa wnętrzności, a nisko ryjący, grobowy growling będący zdecydowanie najmocniejszym punktem tej płyty sprawia, że żołądek wywraca się na drugą stronę. Kiedy grupa miażdży masywnymi walcami, gdzie gitary szyją gęstym ściegiem, a ociężałe centrale wgniatają w glebę  jest jeszcze całkiem przyjemnie, lecz kiedy przechodzimy do ultra szybkich nawalanek robi się nieco chaotycznie, przewidywalnie i na dłuższą metę nudnawo. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest też niewątpliwie charakterystycznie wysoki dźwięk werbla, który trochę mnie drażni. Brzmi to mniej więcej tak, jakby ktoś napierdalał z kałacha w kankę po mleku. Niestety rzeczone nakurwianie stanowi 2/3 zawartości tego albumu, dlatego też, mimo że materiał ten nie jest długi, pod jego koniec czułem już znużenie. Najbardziej zboczonym zwyrodnialcom „Tormentore” na pewno nie raz zrobi dobrze. Ja, choć uwielbiam brutalne granie, jakoś nie poczułem mięty do tej płyty. Może następny materiał tego bezkompromisowego aktu, o ile kiedykolwiek się ukaże, bardziej przypadnie mi do gustu. Poczekamy … zobaczymy.
                                                                                                                                        Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.