NARRENWIND
„Ja, Dago”
Pagan Records 2019
Dawno
nie miałem okazji zanurzyć się w takie dźwięki, jakie na swej drugiej płycie
prezentują nasi krajanie z Narrenwind. Być może dlatego ta płyta podziałała na
mnie jak odświeżający haust świeżego, chłodnego, orzeźwiającego powietrza.
Jednym słowem wszedł mi ten materiał gładziutko i bezproblemowo niczym dobrze
schłodzona wódeczka. Zespółna swej drugiej produkcji prezentuje bardzo dobrej
jakości Viking/Black Metal z charakterystycznymi dla naszych ziem, folkowymi
naleciałościami. Całość utrzymana jest w równych, marszowych tempach, epickie,
podniosłe riffy w towarzystwie kilku
instrumentów ludowych i klasycznego wiosła budują nieco tajemniczy, uduchowiony
klimat, który podkręcają dodatkowo bardzo dobre wokale.
Wszystkie teksty są w języku polskim, a inspiracją do ich powstania była
trylogia „Dagome Iudex” autorstwa Zbigniewa Nienackiego. Niektóre z nich co
prawda wywołały moje lekkie rozbawienie, ale stworzyć w naszym języku teksty na
płytę o tej tematyce nie jest rzeczą łatwą, więc uważam, że zespół wyszedł z
tego zadania obronną ręką. Album brzmi bardzo dobrze, jest przestrzeń, siła i
moc. Dzięki uprzejmości Archives Szukalski okładkę płyty zdobi fragment grafiki
przedstawiający projekt rzeźby „Dziedzic” autorstwa Stanisława Szukalskiego, co
jest doskonałym uzupełnieniem warstwy muzycznej „Ja, Dago”. Słychać tu echa twórczości Bathory i odrobinkę naleciałości Burzum. Mnie kojarzy się to także troszkę z tym,
co na swych wczesnych produkcjach stworzył Thy Worshiper, a że "Popiół" do dziś darzę dużą atencją, toteż
i dźwięki generowane przez Narrenwind przypadły mi do gustu.Bardzo
dobry materiał, jednak uważam, że należy go umiejętnie dawkować, gdyż przesadne
zachłyśniecie się tą płytą, może spowodować efekt niestrawności, a co za tym
idzie wyparcia spod czaszki, a na taki los ta płyta na pewno nie zasługuje.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.