czwartek, 3 października 2019

Recenzja SPIKER „Heavy Metal Macht”


SPIKER
„Heavy Metal Macht” (Ep)
Dying Victims Productions 2019


Nawet gdyby na okładce wydanej w tym roku Ep’ki niemieckiego zespołu Spiker nie widniał jak wół wypisany, wszystko mówiący tytuł tego materiału, to po stylu tego coveru, logo zespołu i zdjęciu tworzących tę grupę jegomości „na stówę” wiedzielibyśmy jaka muzyka będzie wypełniać tę produkcję. „Heavy Metal Macht” to 22 minuty klasycznego, opartego na kanonach gatunku, radosnegoHeavy Metalu rodem z ligi okręgowej. Gary tłuką solidnie i równo, nieźle chodzi dźwięczny bas, a wiosła dziergają zadziorne, melodyjne riffy. Wokalizy, które są w całości języku niemieckim są niestety słabawe technicznie i mocy w nich niewiele. Tak więc szału nie ma, mimo że wszystkie klocki są tu na swoim miejscu. Słychać wyraźne inspiracje Iron Maiden, choć Accept, Saxon czy Warlock także z pewnością były namiętnie słuchane przez muzyków zespołu. Muza Spiker to takie typowe, nieco mocniejsze granie do kotleta, tzn. jak człowiek jest zdrowo podlany, to wchodzi to całkiem nieźle, ale na trzeźwo zachwycać się tym będą już tylko najbardziej bezkrytyczni lub niedosłyszący fani Hard & Heavy. Entuzjazmu, pasji i uporu tym facetom odmówić nie można, ale jak na razie nie trybi to jeszcze tak, jak powinno. Brzmienie, podobnie jak muza, przeciętne. Słychać wszystko w miarę dobrze, ale zdecydowanie brakuje tu mocy i choćby odrobiny ognia. Dobra, nie będę się już więcej pastwił nad tą produkcją. Może w przyszłości będzie lepiej, ale jak na razie jest cieniutko.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.