wtorek, 8 października 2019

Recka KNOEST „Dag”


KNOEST
„Dag”
Ván Records 2019


Debiutancka płyta Holenderskiego Knoest to podróż po godzinach popołudniowych, wieczornych, porannych i nocnych. Tak więc mamy tu cztery utwory po niderlandzku, zatytułowane odpowiednio: Ochtend, Middag, Avond i Nacht. Ogólnie rzecz biorąc,  obcujemy z atmosferycznym Black Metalem, uciekającym momentami w nieco folkowe klimaty, przeplatanym instrumentalnymi miniaturkami na pudle. Muzyka, mimo że nie rewelacyjna przyjemnie buja i wszystko wydaje się oczywiste…dopóki wokalista grupy nie otworzy swej paszczy. Głos, jakim operuje Joris to bowiem czysty, mocny śpiew o barwie barytonu i tu wg mnie jest pies pogrzebany. Sam pomysł może i ciekawy, ale niestety nie leży mi takie połączenie. Ni chuja mi się to nie klei. Brakuje mi tu interakcji pomiędzy surowymi, chłodnymi riffami, a wokalami zajebanymi jakby z innej bajki. W tym szaleństwie może i jest metoda, ale ja tego nie rozumiem i nie trawię. To tak, jakbyśmy pili kawę z solą lub wódkę z mlekiem. Wypić się to da, ale niestrawność po chwili będzie okrutna i sraczka bardzo prawdopodobna.Wszyscy miłośnicy awangardy pewnie uznają „Dag” za znakomity materiał, ja uważam, że to wielki przerost formy nad treścią.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.