GORGON
„The
Veil of Darkness”
Osmose
Productions 2019
Zastanawiacie się pewnie, czy to ten Gorgon ??? Otóż
tak, to ten Gorgon !!! Powołany do życia we Francji w 1991 roku, będący jednym
z pionierów rodzącej się w bólach sceny Black Metal w kraju zjadaczy winniczków
i żabich udek. Po długich 8 latach milczenia główna siła sprawcza tego
projektu, czyli Christophe Chatelet postanowił powrócić na scenę. I jak postanowił,
tak też zrobił. Skomponował nowy materiał, tytułując go „The Veil of Darkness”,
zarejestrował go z pomocą sesyjnego perkusisty, ogarniając całą resztę, a jego
wydanie powierzył swym rodakom z Osmose Productions. Trzeba przyznać szczerze,
że to powrót w bardzo kurwa dobrym stylu !!! Muzyka znajdująca się na
najnowszym albumie Gorgon to klasyczny strukturalnie, bluźnierczy Black Metal
starej szkoły, który przenosi nas w czasie do lat 90-tych. Mocna, równa, oparta
głównie na marszowych tempach sekcja rytmiczna solidnie wbija kolejne ciernie w
czaszkę słuchacza, jadowite, surowe, kąśliwe riffy zawierające spore ilości
melodyjnych akcentów tną ciało aż do kości, niczym dziadkowa brzytwa, a
złowieszczy, zajadły, nienawistny wokal bluźni nieustannie, plując jadem i
żółcią na wszystkie świętości. Oczywiście, gdy trzeba, zespół potrafi
siarczyście przypierdolić, usłyszymy tu także śladowe ilości klawiszy, które
podkreślają ponury, złowróżbny feeling, który panuje na tym materiale.
Momentami „The Veil…” mocno zalatuje Skandynawią ze wskazaniem na scenę
Szwedzką (Setherial, Naglfar, Lord Belial), ale nie jest to broń mnie Panie
Szatanie z mojej strony żaden zarzut, a jedynie stwierdzenie faktu. Chłodne,
surowe, przestrzenne brzmienie zapewnia tym wałkom sporą siłę i moc. Mimo iż
nie jest to nic nowego, a wszystko zostało złożone z bardzo dobrze znanych już
klocków, to nie mogę odczepić się od tej płyty. Słucham jej już któryś raz z
rzędu i za każdym razem po jej zakończeniu naciskam ponownie przycisk „play”.
Podoba mi się ten klasyczny w swej formie, oparty na kanonach gatunku Black
Metal. Polecam zatem tę produkcję wszystkim zdeklarowanym maniakom „czarnej polewki”. Jestem
pewien, że podczas słuchania „The Veil of Darkness” nie raz z radości zmoczą
sobie galoty.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.