piątek, 14 czerwca 2019

Recenzja Gaahls Wyrd - "GastiR - Ghost Invited"



Gaahls Wyrd

„GastiR - Ghost Invited”

Season of Mist 2019


Jak ja uwielbiam takie niespodzianki! Oto bowiem gościu, którego głos większość z was kojarzy z  takich zespołów jak Gorgoroth, Trelldom czy Wardruna uderza ponownie z nowym projektem. Wrzucając „GastiR – Ghost Invited” na uszy nie oczekiwałem kompletnie niczego szczególnego i niczego wielkiego się nie spodziewałem. Ku mojemu zdziwieniu otrzymałem  kompletny cios z partyzanta, gdyż pierwsza płyta tego norweskiego tworu to wyjątkowo dobrej jakości muzyka. Celowo nie piszę black metalowa, gdyż różnorodność dźwięków zawartych w tych czterdziestu dwóch minutach zdecydowanie wymyka się tak sztywnej kategoryzacji. Powiem jednak szczerze – o ile bardzo mocno rozczarował mnie nowy album In The Woods, tak samo mocno powstałą w ten sposób lukę w muzyce blackowo eksperymentalnej wypełnia właśnie Gaahl Espedal (proszę o zachowanie powagi przy skojarzeniach dotyczących nazwiska tego pana) ze swoim nowym zespołem. Zasadniczo otrzymujemy tutaj przekrój norweskiego black metalu, tego bardziej standardowego jak i wszelkiej maści jego ewolucyjnych rezultatów. Poza typowymi, zimnymi riffami, kojarzącymi mi się głównie z Enslaved, jesteśmy karmieni wszelkiej maści klimatycznymi piosenkami. Tak, celowo piszę piosenkami, z pełną świadomością znaczenia tego słowa. Posłuchajcie choćby takiego „Carving the Voice” w którym czyste wokale robią niesamowity klimat a tempo utworu i jego nastrój zmienia się kilkukrotnie. Na tej płycie strasznie dużo się dzieje i fragmenty, które w pierwszej chwili sprawiają wrażenie kompletnie do siebie nie pasujących, po dłuższym z nimi obcowaniu układają się w logiczną całość. Posępną i budzącą pewnego rodzaju niepokój oraz oczarowującą swoją atmosferą. Chwilami dopływające do mnie dźwięki kojarzą mi się zbyt dosłownie z In The Woods, lecz większość płyty ma jednak inny, oryginalny charakter. Czuję w tej muzyce naturalną szczerość a to cenię sobie w muzyce najbardziej. Należy ponadto nadmienić, że wokalnie Gaahl na tym materiale osiągnął chyba szczyt swoich dotychczasowym możliwości. Różnorodność wokaliz wręcz powala – są wrzaski, niskie i wysokie zaśpiewy, basowe deklamacje… A wszystko to podkreśla grubą kreską niebanalny klimat płyty. „GastiR – Ghost Invited” to album pokazujący przeogromny potencjał zespołu i należy jedynie mieć nadzieję, że Norwedzy pójdą za ciosem i dane nam będzie doświadczyć kolejnego wydawnictwa, rozwijającego pomysły z debiutu jeszcze odważniej. Dla mnie – totalne zaskoczenie, szok i niedowierzanie. Oczekujcie 31-go maja, bowiem wówczas będzie można sobie ten kawałek plastiku, lub wosku jak kto woli, zakupić w fizycznej formie. Debiut Gaahls Wyrd jest bowiem zdecydowanie wart uwagi.
- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.