Cult Ov Black Blood
“Abhorrence ov God”
Total War 2019
Zastanawiam się, czy mi się to kiedykolwiek znudzi. Wiadomo
bowiem, że co za dużo, to i Koza nie chce… Cult Ov Black Blood polecił mi jakiś
czas temu Lord Kaos, więc czym prędzej postanowiłem sprawdzić czym ów kult
śmierdzi. Tak jak podejrzewałem, zajeżdża kozim gównem, siarką i gorącą smołą.
Kult Czarnej Krwi to duet młodych maniaków tworzących obskurne dźwięki
wzorowane na klasykach wojennego napierdalania. Klasykach nagranych na długo,
nim obaj zaczęli ssać mleko z koziego cyca. Gdybym jednak nie był świadom tego
faktu, w życiu bym nie pomyślał, że mając lat -naście można tak doskonale oddać
ducha lat zamierzchłych. „Abhorrence Ov
God” to wydawnictwo zawierające trzy demówki nagrane w latach 2017/18, łącznie
ponad siedemdziesiąt minut muzyki. Muzyki w której rządzi syf, brud i prostota.
Chłopcy czerpią garściami inspiracje z wczesnych nagrań Beherit, Blasphemy,
Sadistik Exekution czy Archgoat, i wcale się z tym nie kryją, gdyż autorskie
numery przeplatane są coverami choćby wymienionych powyżej Finów. Głęboki
rzygający wokal przy akompaniamencie łupiącej proste, wręcz toporne rytmy
perkusji oraz nieskomplikowanych riffach to w zasadzie wszystko, czego każdemu
maniakowi takiego grania jest do szczęścia potrzebne. Nikt tu na nowo nie
wynajduje koła, nie bawi się w polerowanie brzmienia, które praktycznie
przypomina nagrania z próby, niż pracę studyjną. No i pięknie, gdyż wszystko co
potrzebne jest doskonale słyszalne a jednocześnie w chuj brudne. Drugie i
trzecie demo, czyli odpowiednio „The Ancient Curse” i „Penetration ov the Holy
Vulva” można spokojnie postawić obok płyt, którymi Cult Ov Black Blood się
inspirowali. Nieco odstaje od nich debiutancka demówka ze względu na nie do
końca jeszcze dociążone brzmienie, użycie automatu perkusyjnego (co akurat nie
jest tutaj aż tak bardzo słyszalne) oraz przydługawe outro, lecz już ten
materiał pokazywał spory potencjał zespołu. Jeśli ktoś pokochał swego czasu wariatów
z Australii, używających w pisowni K zamiast C, ten bankowo odnajdzie się w klimacie
krajanów zamieniających F na V. Ja jestem totalnie kupiony. Odpowiadając zatem
na pytanie zadane na początku : o ile będą trafiały do mnie takie materiały jak
„Abhorrence ov God”, to nie znudzi mi się nigdy. Szukajcie płyty i bierzcie w
ciemno. Dla maniaków takiego grania nie widzę innej opcji.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.