Nekrofilth
“Love Me Like A Reptile”
Hells Headbangers 2019
Nekrofilth to taki zespół, na który reaguję niczym
pies Pawłowa. Gdy tylko widzę nowe wydawnictwo oznaczone charakterystycznym
logo, zapominam o całym świecie. Po wydanym nie tak dawno, długo oczekiwanym,
drugim albumie „Worm Ritual” zespół nie daje o sobie zapomnieć i wkrótce
wszyscy zbieracze wosku będą mogli radować się siedmiominutową EP-ką „Love Me
Like A Reptile”. Co bardziej spostrzegawczy zapewne już po tytule zorientują
się, cóż takiego owe wydawnictwo zawiera. Tak, tym razem Amerykanie zabrali się
za covery. Na stronie A mamy właśnie numer tytułowy, oryginalnie autorstwa
Motorhead. Mimo iż nie należę do przesadnych fanów twórczości Lemmy’ego,
przyznać należy, że ten kawałek w wykonaniu Nekrofilth kosi po całości. Jest
absolutnie nośny i idealnie nadaje się niemal do wszystkiego, choć najbardziej
do pierwszego wieczorem kieliszka lodowatej wódki. Dodać należy, iż został on
zarejestrowany podczas sesji nagraniowej do wspomnianego powyżej dużego albumu.
Na stronie B woskowego krążka znajdujemy z kolei, zarejestrowane nieco
wcześniej, przeróbki Rudimentary Peni „Media Person”, Mortician „Zombie
Apocalypse” oraz Mob 47 „Det Ar Upp Till Oss”. Zarówno oba punkowe numery jak i
kruszący kości Morticianowy walec zostały tutaj zaprezentowane w
charakterystycznym dla Nekrofilth stylu, co gwarantuje kawałek świetnej zabawy.
Nie sposób bowiem odsłuchać tych kilku minut obojętnie, to jest po prostu,
kurwa, niemożliwe. Jeśli ktoś nie zna interpretowanych na tym wydawnictwie
utworów, byłby zapewne w stanie uwierzyć, że są to nowe piosenki Nekrofilth.
Styl tego bandu, określany bowiem jako metalpunk czerpie garściami z obu
gatunków w podobnej ilości i zdecydowanie najwyższej jakości. Osobiście bardzo
żałuję, że na „Worm Ritual” nie zamieszczono choćby powyższego coveru
Motorhead. Zbieraczem wosku bowiem nie jestem i sobie „Love Me Like A Reptile”
nawet nie powącham. Będę jednak dość często powracał do tej EP-ki w określonych
okolicznościach. Wszystkim vinylowym fanom zespołu natomiast rozkazuję – macie
kupić sobie to wydawnictwo, bo jest to pozycja obowiązkowa. Rzadko tak mam, ale
tym razem będę wam zazdrościł jak kurwa mać!
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.