sobota, 4 maja 2019

Recenzja SACRILEGIA „The Triclavian Advent”


SACRILEGIA
„The Triclavian Advent”
Invictus Productions 2019


O żesz kurwa !!!!! Nie spodziewałem się takiego jadowitego pierdolnięcia po debiutanckiej płycie Irlandzkiego Sacrilegia. „The Triclavian Advent” to 8 masakrujących wałków, które od pierwszych sekund, niczym rozpędzony, ogromny buldożer niszczą wszystko, co napotkają na swej drodze, pozostawiając po sobie porozrzucany gruz i odbierający oddech, betonowy pył. Old School’owy Black/Thrash sowicie podlany Death Metalowymi akcentami, który wykonuje ten zespół to bezlitośnie miażdżąca sekcja, okrutne, złośliwe, rozrywające riffy i bluźnierczy wokal dobiegający z piekielnych otchłani. Nikt tu nie bawi się w żadne zawiłości, czy niedopowiedzenia. Ta płyta to totalny, intensywny, brutalny, zaciekły atak mający na celu sianie pożogi i zniszczenia i trzeba przyznać, że znakomicie wykonuje swoją robotę. Surowe, mocno zagęszczone, posiadające odpowiedni ciężar brzmienie sprawia, że ten niespełna 33 minutowy album z bestialską siłą wypruwa wnętrzności i rozrzuca je wokół niczym roztrząsacz obornika gnój po polu. Co bardzo ważne, ten materiał żre jak chuj i trudno się od niego oderwać, zatem po jego zakończeniu wciskamy ponownie „play”, a potem jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz...i tak do totalnego upojenia. Całość uzupełnia doskonale zrobiony cover Armoured Angel. Dobra, wystarczy tego pierdolenia, tej płyty trzeba kurwa słuchać, a nie się na jej temat wymądrzać. Polecam zatem Wam ten ze wszech miar miażdżący album, a sam wracam, aby ponownie poddać się bezlitosnej chłoście, którą zaserwuje mi „The Triclavian Advent”.
Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.