środa, 10 lipca 2019

Recenzja VIGILANCE „Enter the Endless Abyss”


VIGILANCE
„Enter the Endless Abyss”
Dying Victims Productions 2019

Vigilance to zespół ze Słowenii, który postanowił łączyć w swej twórczości klasyczne granie spod znaku Hard & Heavy z uwielbieniem dla Rogatego. Wychowałem się na klasycznym Heavy Metalu, zanim uderzyłem w bardziej ekstremalne dźwięki, tak więc taki wpis w notce promocyjnej wystarczył, abym zechciał sprawdzić, co tam Słoweńcy rzeźbią na swej najnowszej produkcji. Zarzuciłem sobie zatem to wydawnictwo i kurwa powiem Wam szczerze, mimo że to żadna rewelacja, to nie mogę się od niego odczepić. Dzieje się tak z pewnością dlatego, że przypominają mi się moje początki, kiedy to ze starszym bratem słuchając „Muzykę Młodych”, zagłębiałem się w metalowe dźwięki, ale wpływ na taki stan rzeczy ma też niewątpliwie szczerość, jaka emanuje z muzyki Vigilance. Słychać, że chłopaki nie kalkulują, tylko zostawiają tu serducho, i jak bardzo banalnie by to nie zabrzmiało, takie granie im w duszach gra.I wygląda na to, że mimo wielu lat obcowania z brutalną sieczką moje serce, podobnie jak serca chłopaków z Vigilance nadal pompuje tę samą, zainfekowaną klasyczny graniem krew. Cieszą mnie zatem inspiracje klasyczną muzyką rockową, jakich możemy znaleźć tu na pęczki, czy też wypełniające ten album Heavy Metalowe patenty uzupełnione chropowatym wokalem, który sugeruje, że gardłowy tego zespołu od alkoholu bynajmniej nie stroni, a być może podobnie jak ja, spożywa go całkiem sporo.Mocno zaznaczony jest również bas, wycinający zawodowo melodyjne riffy, które swe korzenie mają w twórczości wczesnego Iron Maiden.  Mimo że nie  jest to nic wyjątkowego, to odczuwam niekłamaną przyjemność, wynikającą z obcowania z tymi dźwiękami. Album ten ma charakterystyczny drive, jest, że tak powiem klasycznie energetyczny. W pewnym sensie można zaryzykować stwierdzenie, że jest to taki trochę Black Metalowy Deceased, choć mam świadomość, że dla niektórych będzie to dość kontrowersyjne stwierdzenie. Tak, czy siusiak bardzo podoba mi się ta płyta, a do weekendowego picia wódeczki ten album jest wręcz doskonały. Piję zatem zdrowie chłopaków z Vigilance i czekam na ich następną produkcję.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.