poniedziałek, 8 lipca 2019

Recenzja 4 way splitu "Into the Bottomless Pit"


ERUPTIVE & ENGROSSED & VORUS & ROTHEADS

„Into the Bottomless Pit (4 Way Split)

Death in Pieces Records 2019

Nie tak dawno recenzowałem dla Was debiutancki, bardzo dobry zresztą materiał zespołu Rotting Grave, który ukazał się pod sztandarami Death in Pieces Records. Z tej samej stajni dotarł do mnie split album zatytułowany „Into the Bottomless Pit”, który dzielą ze sobą Eruptive z Paragwaju, Engrossed z Włoch, oraz Vorus i Rotheads z Rumunii. Każdy z zespołów solidarnie prezentuje tu po dwa wałki, co razem zusammen do kupy daje nam niespełna 37 minut muzyki. Muzyki, która chłoszcze dupska, miażdży czerepy i poniewiera z siłą wodospadu, a do tego w chuj mi się podoba. Muza, jaką wycinają te młodzieżowe grupy to oczywiście Death Metal, jednak każdy z zespołów wykonuje go trochę inaczej, co czyni ten split ciekawym wydawnictwem. Produkcję otwiera Eruptive z Paragwaju. Twórczość tej grupy to ciężki Śmierć Metal z charakterystycznym, dusznym, gęstym, południowoamerykańskim klimatem. Przewijają się tu również echa Szwedzkiej szkoły gatunku (zwłaszcza w pracy wioseł) i trzeba przyznać, że te dwa odłamy Death Metalowego szaleństwa doskonale współgrają ze sobą w twórczości tego zespołu. Drugi w kolejce ustawił się włoski Engrossed. Obcujemy tu z europejskim odłamem Śmierć Metalowej zarazy, który także kieruje się w stronę Skandynawii.Przeważają marszowe, średnie tempa i miażdżące walce, które równie dobrze sprawdziłyby się w stylistyce ociężałego Doom Metalu. Ten Włoski projekt gniecie naprawdę solidnie. Ostatnie dwa zespoły to atak z Rumunii. Duet Vorus, którym dowodzi Amerykanin, który zapragnął żyć na Rumuńskiej ziemi (jest to muzyk, który udzielał się m.in. w Gutwrench, Necrorite czy Cryptic Realms) to surowy, wykorzystujący patenty zza wielkiej kałuży napierdol zaglądający momentami do ogródka uprawianego przez Autopsy, Mausoleum, czy Massacre. Split kończy Rotheads, który część z Was poznała zapewne przy okazji ich debiutanckiej, świetnej płyty „Sewer Fiends”. Niewątpliwie jest to tu najbardziej techniczne granie, gdzie brutalny Death Metal w stylu Obituary, wczesnego Sentenced, czy Chaosbreed łączy się bardzo naturalnie z surowymi, Thrash Metalowymi patentami poniewierając aż miło. Całość zawartej tu muzyki przesiąknięta jest OldSchool’em, wali zatęchłym grobem i zgnilizną, więc wszystko jest tak, jak być powinno. Nie ma co gadać, w pytę produkcja. Polecam.



Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.