sobota, 13 kwietnia 2019

Recenzja ÖRMAGNA „Örmagna”


ÖRMAGNA
„Örmagna”
Signal Rex 2019


Debiutancki album Ӧrmagna to kolejna część opowieści ulepiona z Islandzkiego pyłu wulkanicznego napędzana niewątpliwie sukcesami, jakie odniosły płyty Skaphe, Zhrine czy Misϸyrming. O samym zespole niewiele wiemy, ponad to, że grają tam panowie: H, S, A, S i Ӧ, czyli standard. Muzyka wypełniająca tę płytę, to oczywiście Black Metal, jednak nieco inny, który zdecydowanie wymyka się schematom i gatunkowym ramom. Sporo tu zimnego, jadowitego riffowania, ciężkiej, bezlitośnie napierdalającej sekcji i agresywnych wokaliz. Obowiązkowo znajdujemy tu także charakterystyczne dla zespołów z wyspy dysonansowe, zakręcone patenty na wiosłach i różnorodne, ze smakiem zastosowane urozmaicenia. To jednak dopiero wierzchołek tej góry lodowej, bowiem gdy zanurzymy się głębiej, odkryjemy całe pokłady niebanalnych, przesyconych chłodem, epickich, niemal Doom Metalowych melodii przyprawionych bluesowym feelingiem i czystym śpiewem, czy różnego rodzaju eksperymentalnych, innowacyjnych, pomysłowych tekstur i stylistycznych nawiązań.  Może mój słuch płata mi figle, ale mam wrażenie, że wiosła w swej chropowatej agresji sięgają momentami nawet do patentów post-hardcore’owo/punkowych, podobnie jak i niektóre krzyczane partie wokalne. Jakby nie było, jedno jest pewne. Jest to płyta wielowymiarowa, hipnotyzująca, przepełniona emocjami i pełna pasji. Jeżeli chodzi o brzmienie tego albumu, to także wszystko jest w jak najlepszym porządku, jednak nie mogło być inaczej, skoro produkcją zajął się Dagur Gonzales (Skaphe, Misϸyrming). Wszystko zatem gra i buczy…a jednak nie do końca. Nie wiem czemu, ale ta niewątpliwie nietuzinkowa płyta nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, jakie powinna. Słyszę wszystkie te ciekawe patenty, chylę czoła przed niektórymi rozwiązaniami, a jednak nie mogę do końca przekonać się do twórczości Ӧrmagna. Nie czuję jakoś magii tego albumu, przynajmniej na razie. Może za jakiś czas doznam olśnienia i padnę na kolana przed tą płytą. Nie wiem, czas pokaże. Wiem natomiast, że płyty tej na pewno nie należy ignorować, zatem nie sugerujcie się moimi, czysto subiektywnymi odczuciami i zapoznajcie się z tym tytułem, bowiem sprawdzić go na pewno warto.
Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.