„The
One Who Lurks”
Krucyator Productions
2018
Drawn and Quartered to dla mnie jeden z bardziej
niedocenionych zespołów na metalowej scenie. Od ponad 20 lat wydają doskonałe
albumy, które śmiało można postawić w jednym rzędzie obok produkcji Incantation
czy Immolation, a jednak nie mieli tyle szczęścia i nie doczekali się choćby
tak dużego wsparcia od wytwórni, jak wymienione w tym zdaniu zespoły na I. Nie
można także wykluczyć, że jest to ich celowe działanie i tak im wygodnie, tak
czy siusiak chłopaki od lat nie oglądają się na innych, robią swoje i za to
mają mój dozgonny szacunek (mam nadzieję, że nie tylko mój). W tym roku ta
mordercza maszyna wydała swój siódmy długograj i jak zwykle rozjebała mnie na
atomy. Gęsty, miażdżący, wgniatający w glebę Metal Śmierci, który na „The One…”
serwuje nam Drawn and Quartered to muza, która najzwyczajniej w świecie niszczy
obiekty. Intensywna, potężna, ciężka w chuj sekcja rytmiczna roznosi wszystko w pył, brutalne riffy ważące
tyle, co ogromny pociąg pancerny rozrywają trzewia, wywlekając na wierzch
wszystkie wnętrzności a niski, gardłowy, grobowy growling, jaki dobywa się z
piersi Herb’a Burke’a to po prostu mowa demonów z najgłębszych piekielnych
czeluści. Całość uzupełniają chore solówki i pokręcone, gitarowe harmonie zsynchronizowane z riffami, co
wzmacnia jeszcze bardziej duszną, ponurą, posępną atmosferę panującą na tym
krążku. Mrok, którym nasączone są zawarte tu kompozycje, jest w nich tak gęsty,
że wręcz można go kroić nożem. Obskurne, walące zgnilizną, masywne,
przygniatające brzmienie sprawia, że płyta okrutnie poniewiera, nie biorąc
jeńców. Pomimo że Drawn and Quartered od tylu lat rzeźbi
w obskurnym, brutalnym Death Metalu i zasadniczo cały czas gra to samo, to
zespół nie zeżarł własnego ogona, cały czas tworzy rozpoznawalne i
charakterystyczne dla siebie dźwięki, a to udaje się naprawdę niewielu grupom. Dla
wszystkich fanów Metalu Śmierci spod znaku Immolation, Incantation, Funebrarum,
Ritual Chamber, Infester czy Imprecation „The One Who Lurks” jest pozycją
obowiązkową. Ja już posiadam ten materiał i jestem z tego ogromnie rad. Ta
płyta z pewnością na długo zagości w moim odtwarzaczu. Czas najwyższy, aby
Drawn and Quartered doczekał się szerszego uznania, gdyż niewątpliwie kurwa na
nie zasługują !!!!!!
Tracklista:
1. Nefarious Rites
2. Ravage The Cadaver
3. Horned Shadows Rise
4. Deliverance to the Worms
5. Temples of Arcane Devotion
6. Carnal Transmigration
7. The One Who Lurks
8. Portals of Communion
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.