LUCIFER'S
FALL
"Tales
From the Crypt" (Compilation)
Sun &
Moon Records 2018
"Tales from the Crypt" to nie jest nowa płyta
Lucifer's Fall. Na tym materiale Australijscy miłośnicy mroku, Lucyfera i
horroru, a zarazem zatwardziali wyznawcy klasycznej szkoły Doom/Heavy Metalu
wygrzebali z otchłani i zebrali razem wałki z limitowanych splitów,
niepublikowane wcześniej wersje rehearsals i live i przy pomocy Sun & Moon
Records wydali to na cd w 2018 roku w
ściśle limitowanej edycji 500 szt. jako ekskluzywny digi-pack. Dołożono tu
także dla dodania odrobiny pikanterii covery Reverend Bizarre, Exciter i Angel
Witch. Razem zebrało się tego do kupy 13 wałków, które trwają łącznie kapinkę
ponad 60 minut. Jak już wcześniej wspomniałem, kangury pogrywają w klimatach
tradycyjnego, surowego, nieskażonego niczym Doom/Heavy Metalu. Przytłaczająca sekcja
miażdży i wgniata w glebę niczym kopyta Diabła, ciężkie, smoliste, zapleśniałe
riffy oblewają wszystko wokół gęstą, śmierdzącą mazią, a mocny, zadziorny wokal
trzyma cały ten bałagan za ryj, wieńcząc dzieło zagłady. Jak to w takich
przypadkach bywa, brzmienie tego materiału nie jest jednorodne. Część utworów
posiada klasyczny, mocny, przygniatający sound, część to totalna surowizna i
jest jeszcze coś pomiędzy tym. Troszkę burzy to spójność tej płyty, ale dla
fanów zespołu zapewne nie będzie to problemem, wszak jest to zbiór piosenek,
które zarejestrowano w ciągu różnych sesji. Muszę przyznać, że z każdym
kolejnym odsłuchem "Opowieści z Krypty" coraz bardziej podobał mi się
ten wypierd z Szatańskiej odbytnicy, a to, co początkowo raziło z czasem stało
się atutem muzyki Lucifer's Fall. Nie oznacza to, że od razu stałem się ich
wielbicielem, który ze stojącym z podniecenia kutasem będzie wyczekiwał
kolejnego materiału zespołu, niemniej na pewno zapoznam się z następną
produkcją Australijczyków, choćby z czystej ciekawości.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.