niedziela, 8 września 2019

Recenzja NUCLEUS „Entity”


NUCLEUS
„Entity”
Unspeakable Axe Records 2019


Kurwa!!! Drugi album amerykańskiego Nucleus to naprawdę zajebisty materiał, pod warunkiem, że ktoś lubi techniczny Death Metal osadzony w tematach science fiction. Należy zatem spodziewać się łamanych rytmów, zakręconych riffów, karkołomnych zmian akcji i atonalnych, dysonansowych zagrywek. Prosto i łatwo nie będzie, ale wierzcie mi na słowo, warto zanurzyć się w te dźwięki, gdyż to kawał doskonałego, miażdżącego grania. Ciężkie, gęste, mięsiste, rozrywające wiosła o zróżnicowanych teksturach poniewierają okrutnie, dynamiczna, momentami wręcz monolityczna sekcja rytmiczna z wywijającym konkretnie basem brutalnie i bezlitośnie łamie kręgosłupy, a bezkompromisowy growling doskonale uzupełnia tę kosmiczną układankę. Momentami można odnieść nawet wrażenie, że wszystko to rozjeżdża się w różne strony, a instrumenty nie stroją, jak należy, jednak w tym szaleństwie jest metoda i jest to celowy zabieg, który przynosi niesamowicie ciekawy efekt. Można bowiem odnieść wrażenie, że obcujemy z gwiezdnym chaosem, który jednak jest tylko pozornie bezładny i nieuporządkowany, a w rzeczywistości jest dogłębnie przemyślany i poukładany. Słychać w tym ducha Nocturnus, nie da się także ukryć, że ważnymi dla muzyków grupy zespołami są: Demilich, Goruts, Atheist, Immolation, oldDemigod, jak również Voivod i Vektor. Przy całej swej złożoności materiał ten jest niesamowicie zwarty, wręcz ołowiany i ciężki w chuj, dzięki czemu płyta ta poniewiera z siłą wodospadu. Tłuste, pełne, ale zarazem organiczne brzmienie sprawia, że wałki te posiadają ogromną moc i siłę rażenia, emanując zarazem genialnym klimatem rodem z mrocznych filmów sci-fi. Niewątpliwą zaletą tego albumu jest także czas jego trwania. 38 minut z drobnym okładem, to idealna wręcz porcja dla tak pokręconej muzy. Album o tej długości trzyma bowiem cały czas  odpowiedni poziom napięcia  i nie zdąży zmęczyć słuchacza. Co ja tu zresztą będę się dłużej spuszczać nad tą recką. Wszyscy, którzy podobnie jak ja lubią ten rodzaj technicznego Śmierć Metalu przy „Entity” nie raz pobrudzą sobie galoty, a Ci, którzy nie lubią, to dzięki tej płycie go nie polubią i równowaga w kosmosie zostanie zachowana. I to tyle, co mam do powiedzenia na ten temat. Dziękuję za uwagę.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.