THE RITE
„The Brocken Fires” (MCd)
Iron
Bonehead Productions 2019
Ups…,
ależ przeorał moje zwoje mózgowe ten mini Włosko-Duńskiego duetu The Rite.
Dawno nie słyszałem tak dobrego Doom/Black Metalu wzorowanego na starych
mistrzach gatunku. Głębokie inspiracje Hellhammer/Celtic Frost, pierwszymi
płytami Samael i Alastis, czy twórczością Goatlord przebijają z każdego,
zawartego na tym materiale dźwięku. Żadnej zrzynki tu jednak nie usłyszycie,
„The Brocken…” ma swój charakter, ale niezaprzeczalnie kłania się w pas
wymienionym wyżej hordom. Zaprawdę powiadam Wam muza to doskonała, mistyczna,
przesycona mrokiem i okultyzmem, a Diabelskie wibracje, jakie ze sobą niesie
powalają. Wszyscy wiedzą, jak brzmiały i czym charakteryzowały się takie albumy
jak: „WorshipHim”, „Blood Ritual”, „The Just Law”, „Reflections of the
Solstice”, „The Ancient Catatonia”, czy choćby „To Mega
Therion”, nie ma sensu zatem pisać o miażdżących beczkach, rozrywającym basie,
czy ciężkich, jadowitych riffach. Możecie mi wierzyć na słowo, wszystko to tu
jest. Oczywiście warstwa muzyczna uzupełniona jest piekielnym, demonicznym
wokalem i przyozdobiona lekkim dotknięciem mrocznego parapetu, który dodatkowo
zagęszcza i tak już zawiesistą, obskurną atmosferę tej produkcji. Nie znajduję
tu słabych punktów, a kończący tę płytkę, doskonale wykonany coverGoatlord („
AcidOrgy”) gniecie niemiłosiernie. Stosunkowo surowe, zagęszczone, ale zarazem
organiczne brzmienie o odpowiedniej wadze sprawia, że słucha się tego wybornie.
Co ja tu zresztą będę Wam pierdolił za uszami, jestem urzeczony propozycją The
Rite, a strzały takie, jak choćby „Heed the Devil’s Call” sprawiają, że
przyklękam na jedno kolano. Mam nadzieję, że niebawem będzie mi dane obcować z
pełnym materiałem tej grupy. Zapalcie zatem moi drodzy czarne świece i zatopcie
się w te namaszczone przez samego Księcia Ciemności, posępne dźwięki. Szczerze
polecam.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.