RITUAL LACERATION
„I” (Demo)
Caligari Records 2019
Pierwszy,
wydany przez CaligariRecords materiał tej barbarzyńskiej hordy ze Stanów to
bezlitosny, brutalny wpierdol, po którym nie ma co zbierać. To prawdziwa,
okrutna, soniczna masakra odegrana na pełnej piździe. Nikt tu nie bawi się w
dopieszczanie poszczególnych elementów, czy układanie
zawiłych riffów. „I” to bezkompromisowy, obskurny Black/Death Metal oparty na
gęstej, smolistej ścianie dźwięku stworzonej z wgniatających w glebę beczek,
okrutnie patroszących, rozrywających wnętrzności dwóch gitar basowych i wokalu,
w którym stężenie żrącego jadu jest tak wysokie, że pod kopułą prostują się
zwoje mózgowe. W tym prawie 12-minutowym rozpierdolu znajdujemy też pewne
struktury i elementy ohydnego Grind’u oraz chore patenty rodem z Noise’owych
produkcji, co dodaje tym wałkom prymitywizmu (w pozytywnym znaczeniu tego słowa
oczywiście) i chamstwa, co jeszcze bardziej podkręca niszczącą siłę tej
produkcji. No, trup ściele się tu gęsto, posoka leje się nieustannie, a flaki
latają na wysokości lamperii. To nie muza dla grzecznych, ładnie uczesanych
pizdeczek, to twórczość dla wąskiego, elitarnego grona najbardziej zboczonych,
wynaturzonych i chorych ekstremistów, którzy z ekstatyczną przyjemnością będą
pławić się w tych bestialskich dźwiękach. Zajebisty materiał, aż boję się
pomyśleć, jak może poniewierać ich następna, mam nadzieję, że zdecydowanie
dłuższa produkcja, na którą już teraz czekam z niecierpliwością.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.