Antichrist Siege
Machine
„ Schism Perpetration”
Krucyator Productions 2019
Kiedy po raz
pierwszy zobaczyłem nazwę Antichrist Siege Machine, uśmiechnąłem się lekko pod
nosem. Wyobraziłem sobie bowiem widok starego grodu, niczym z „Kajko i Kokosza”
pod który suną Zbójcerze z drewnianymi maszynami oblężniczymi, by kamieniować z
dystansu schowanych tam, zatrwożonych rodziców i dzieciątko o wiadomym imieniu.
Po rozeznaniu tematu okazuje się jednak, że Zbójcerzy jest tylko dwóch, co na
szczęście absolutnie nie ujmuje siły rażenia wspomnianej machinie. Duet ze
Stanów, po zarejestrowaniu dwóch taśm demo oraz EP-ki, debiutuje w barwach
francuskiej Krucyator Productions pierwszym pełnym materiałem. Jak maszyna
oblężnicza, to wiadomo, że wojna. A jak wojna, to bynajmniej przyjemnie nie
jest. Jankesi absolutnie nie bawią się w żadne podchody, czy działania
taktyczne, tylko od razu przystępują do otwartego ataku. Dwadzieścia osiem
minut muzyki zawartej na „Schism Perpetration” to czysta soniczna anihilacja. ASM
nie bawią się w testowanie nowej technologii, bazują na sprzęcie
niejednokrotnie sprawdzonym poprzednio w boju. Ich działania oparte są o
prymitywne, gruzowe łupanie, przeważnie w żwawym tempie. Numery na tym krążku
są jadowite, niezmiernie surowe i absolutnie niefinezyjne. Ot, wjeżdża blast,
któremu wtórują proste, brutalne riffy oraz
dość jednostajny wokal. Co prawda niektóre fazy ataku oddzielone są od
siebie pewnego rodzaju wyciszeniami, jednak chyba tylko po to, by opadł bitewny
pył, po czym można uderzać ponownie i dobijać pozostałych przy życiu. Klasycznie
pojawia się gdzieniegdzie jakieś sprzężenie czy chwilowe zwolnienie, nic
nowego. Mimo to, słuchając tego krążka mam ochotę zdobyć kody do rakiet
jądrowych i wcisnąć czerwony guzik. Taką muzykę albo się kocha albo nie znosi.
Ja zdecydowanie należę, do pierwszej z wymienionych kategorii. Nie będę zatem
nikogo specjalnie zachęcał do zapoznania się z tym materiałem, gdyż ci, którzy
mają to zrobić, zapewne tak uczynią. Pozostali, dla których Blasphemy do dziś
pozostaje fenomenem niewyjaśnionym, wyłączą „Schism Perpetration” po trzech
sekundach. Natomiast co do samego wydawcy, Krucyator Productions jawi mi się od
jakiegoś czasu jako młodsza, mniejsza siostra Iron Bonehead. Cokolwiek nie
wydadzą, pewien poziom jest zawsze gwarantowany. Nie inaczej jest i tym razem.
Bardzo solidna pozycja.
- jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.